Stres – cichy skutek pandemii. Jaki ma wpływ na powrót do pracy w restauracji?
Już za moment otworzą się ogródki w restauracjach, pojawią się wyczekani goście, a tuż po nich restauracje zaczną serwować swoje dania w progach, a także podczas przyjęć. Radość z tego faktu wyczuwalna jest praktycznie u każdego.
To jednak ważny moment, by wziąć głęboki wdech i mieć na uwadze jeden cichy “czynnik popandemiczny”. Otóż stres i nerwy – mimo wyczekanego długo powrotu do normalności – pojawią się na wielu etapach pracy w restauracji. Kto zatem narażony będzie na utrudnione relacje?
- obsługa gości, bo część z nich będzie udawać, że są niezniszczalni, a tym samym nie przestrzegać zasad sanitarnych, a tuż obok nich będą ci goście, którzy – owszem, chcą wyjść do restauracji, ale zrobić to w sposób bezpieczny – tym samym będą czujnym okiem zwracać uwagę na błędy dotyczące obostrzeń, popełniane przez kelnera, czy kelnerkę,
- manager, którego zadaniem będzie zadowolić zarówno tych, którzy czują się swobodnie w lokalu, jak i tych, co wola być ostrożni, pamiętając przy okazji, że pojawią się kolejki, do których nie jesteśmy specjalnie przyzwyczajeni; ważną zatem umiejętnością będzie reakcja na rozwiązywanie problemów przez managera, wynikająca chociażby z niezadowolenia z nietypowych sytuacji, jakie pojawią się w lokalu,
- szef kuchni, bo forma dotychczasowej pracy, ponownie się zmieni, a to oznacza ograniczony czas pracy (np. przed wydaniem posiłku), czy większą elastyczność podczas realizacji zamówień – niby stara rzecz, ale kilkanaście miesięcy jest obecna raczej w tle,
- marketingowiec odpowiedzialny za promocję restauracji w sposób skuteczny – jego rola znów się zmieni, bo trzeba będzie umiejętnie informować o tym, jak działa restauracja w zakresie obostrzeń, a jednocześnie zachęcać, a nie zniechęcać do wizyty; promocja w social mediach nie może jednak zaprzestać sprzedaży dostaw, a więc wejdą znów dwa standardy komunikacji z gośćmi na przykład w sieci; dojdą również tematy związane z powrotem turystyki, a to całkiem duże przedsięwzięcie, by dotrzeć do tych garstek, które będą się powolutku pojawiać,
- właściciel, bo względy finansowe, będą próbowały brać górę za wszelką cenę i często będą chciały przysłonić najważniejszy czynnik w funkcjonowaniu restauracji, którym jest zadowolenie klienta; co więcej – jego zdolność do rozwiązywania problemów zgłaszanych przez każdego członka załogi, będzie miała kluczowe znaczenie, a nastawienie “muszę działać” pozwoli na faktycznie przetrwanie biznesu.
To jednak nie ostatni element układanki – należy pamiętać, że do tych osób dołączy jeszcze jedna:
- gość restauracji, bo to właśnie on będzie chciał wyluzować po pandemii, albo wręcz przeciwnie – odpocząć, ale bezpiecznie; ponieważ wrócą wymagania wobec jakości dań i sposobu obsługi; ponieważ będzie stał w kolejce, bądź będzie się od niego wymagało zachowania dystansu, ponieważ zniknie wiele rzeczy, do których był przyzwyczajony – np. przedmioty na stoliku, które obecnie wymagają regularnej dezynfekcji, a także dlatego, że ilość znajomych w trakcie wizyty może mieć dużo większe znaczenie, niż dotychczas, więc wybór będzie narzucał formę spotkania.
Czy jesteście zatem gotowi na jedną ważną rzecz?
Wdech! Wydech! + STAŁA ZASADA – pytanie: Jak mogę rozwiązać ten problem?
Bądźmy dla siebie wyrozumiali – zarówno członkowie załogi, jak i goście dla ekipy, a ekipa dla gości. Kto jest za?