Posted on
19 marca 2024
“Zetka” w restauracji: radość, czy przekleństwo?
“Zetka” w restauracji: radość, czy przekleństwo?
Zacznijmy od definicji: Pokolenie Z (ang. Generation Z), in. zoomerzy, generacja Z, Post-Millennials, pokolenie internetowe, Pokolenie C – kohorta demograficzna następująca po milenialsach [źr. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pokolenie_Z]. To pokolenie, które dumnie wkroczyło w progi restauracji tuż po pokoleniu, które jeszcze do niedawna było uznawane za kluczowe w kwestii gości w restauracji – chodzi o Millenialsów.
Pora na start powiedzieć – to już nie dzieciaki, a grupa świadomych osób, która odwiedza lokale gastronomiczne dużo częściej, niż millenialsi, ale za to z odrębnymi oczekiwaniami. Dlaczego oferta restauracji musi podążyć za tym pokoleniem? Nie chodzi tylko o ilość osób w tym wieku, która stanowi znaczący portfel klientów, ale również o odmienną świadomość korzystania z usług gastronomicznych. Millenialsi uczyli się korzystać z restauracji – z różnych okazji, poznając nowe kuchnie, z czasem się socializując. Zetki, to pokolenie, dla którego oczywiste staje się tak samo pójście na lunch, czy kolację ze znajomymi w restauracji, zjedzenie śniadania, czy kupienie kawy na mieście, ale też przyjęcie, którego nigdy nie zrobią w domu, bo w lokalu – wygodniej i prościej.
Kawa za 25 zł? Dla millenialsa cena może być barierą, zaś zetka potrafi znaleźć wytłumaczenie, dlaczego warto pójść na nią co drugi dzień. Ważne, by usiąść ze znajomymi i podzielić się tym, co ich spotkało – otóż relacje z rówieśnikami są dla nich bardzo istotne.
Wyjątkowe danie droższe o 20 zł od konkurencji, ale pięknie podane i dające efekt wow? Oczywiście! Zetka chętnie dzieli się wszystkim w sieci, poprzez media społecznościowe, stamtąd też czerpie informacje i inspiracje, więc do przeciętności jej daleko. Ma też wysokie wymagania, co przekłada się na potrzebę wychodzenia poza przeciętność pod każdym względem. Dlatego też chętniej wybiorą miejsce z modnymi talerzami i instaścianką, niż to, które stoi tradycją.
Produkty eko? Lokalne składniki! Silna potrzeba zmieniania świata ma dla nich spore znaczenie, więc małe szczególy robią im różnicę – na przykład jajka, z których przygotowano omlet (o ile nie są wegetarianinami, również z tego podowdu!). Zaglądną w kartę i skrzętnie wyłapią miejsce, w którym takie pozycje skradną ich serca.
QR kod, zamiast menu? Płatność Blikiem? Zamawianie dań przez tablet, na wejściu do lokalu? Zetki ocenia się, jako “ludz, dla których normą jest korzystanie z nowoczesnych technologii, automatyzowanie działań”, więc albo z nimi, albo.. w tyle!
Aperol i frytki? Tak, bo to im wystarczy, by wyjść na miasto! Mały rachunek, ale częściej niż w przypadku millenialsa – dla zetki każda okazja jest dobra, by spotkać się na mieście!
Raz zdobyłeś zetkę? Masz ją na zawsze? Absolutnie nie! Jeden zachwyt, to za mało! Wciąż podróżują, często zmieniają pracę, żyją w pewien sposób na stale podnoszonej adrenalinie – ma się dziać, a skoro tak, to raz zjedzony złoty burger może oznaczać, że druga wizyta, to nowe miejsce z aperolem w kolorze jednorożca. Łatwo nadążyć nie będzie, ale prawda jest taka – otwórzcie swoje progi dla tej grupy gości, a z pewnością tego nie pożałujecie!
Pssst! Gdzie znaleźć zetkę? Facebook? Instagram? TikTok? Zobaczcie, jak wyglądają Wasze social media i czy trafiają w to pokolenie, bo jeśli nie, to pora je zmienić i to szybko! Służę pomocą – piszcie, ogarnę Wam zarówno scenariusz, pomysły, jak i odpłatne kampanie tak, byście z radością przywitali to pokolenie właśnie w swoich lokalach!
0