Zapomniany sposób na zadowolenie gości – dlaczego warto do niego wrócić?
Wciąż zastanawia mnie, dlaczego restauratorzy kiedyś dużo chętniej dbali o swoich gości używając najprostszych sposobów, a dziś dwoją się i troją, szukają tysiąca pomysłów, by sprawić, że gość rozważy powrót do ich lokalu. O czym mówię?
O tym, że dobrych parę lat temu nie było niczym nadzwyczajnym zauważanie przez załogę powracających do restauracji po raz kolejny gości, zapamiętywanie ich ulubionej kawy, przypominanie sobie, jaki sposób obsługi ich zadowalał. Jeszcze nie tak dawno temu zaproponowanie im pysznej domowej szarlotki gratis, w podziękowaniu za wizytę nie przerażał uszczupleniem portfela tak, jak kiedyś.
Dziś przeliczamy absolutnie wszytko – foodcost każdego dania mamy w małym palcu, wiemy ile zarabiamy na wodzie, na kawie, czy na owej szarlotce, a strata kilku złotych wydaje się właścicielowi kwotą nie do odrobienia. Co więcej – goście stali się absolutnie anonimowi, a załoga traktuje ich coraz częściej jak swoistego rodzaju przelicznik “ile na nich można zarobić”. To dziwne, bo za granicą w restauracjach to między innymi manager zobowiązany jest w pełni utrzymywać relacje z gośćmi i dbać o nich tak, jakby właśnie ci byli najważniejsi. Wie, że ten gość nie znosi, gdy obok biegają dzieci, więc sadza go zawsze z dala od nich, a jego żona woli schłodzone czerwone wino, nawet w środku zimy.
Wierzę, że w najbliższym czasie wygra ta restauracja, która będzie uczyć się na nowo relacji z gośćmi. Ta, która przestanie ich traktować wyłącznie jako zarobek, a pomyśli przyszłościowo – co mogę zrobić, by zauważyli, że cieszę się z ich obecności:
> Szarlotka gratis? Oczywiście – wielokrotnie zostawiają u mnie rachunki na kilkaset złotych, to oczywiste!
> Ich nastoletnia córka uwielbia stolik, z którego perfekcyjnie widać neon na barze, dzięki czemu może zameldować się na Facebooku robiąc sobie idealną fotkę – postaram się ich posadzić gdzieś w jego pobliżu.
> Potrzebny cichy kąt do pracy podczas lunchu? Oczywiście, już prowadzę do niego!
> Aha, i dziś to ja serwuję pyszne lody na deser – ode mnie gratis, bo to są właśnie moi goście i na nich czekam!